Dobra, a teraz do rzeczy. PRZEPROWADZAM SIĘ! Wracam do nieco chaotycznego, ale równie niesmaowitego jak Seattle, Nowego Jorku. Przyznam się, że ostatnie dni.. ba, prawie dwa tygodnie, były jednymi z najgorszych dni w moim życiu. Stresowałam się jak nigdy. Na szczęście koniec końców wzystko wróciło do normy, a ja zaczynam życie w nowym mieście, w nowym domu, z nowymy ludźmi. Souds great!
Ale w ogóle czemu się przeprowadzam? Ci, którzy pamietają moje poprzednie posty wiedzą jak chwaliłam swoich starych hostów jacy to oni są cudowni i w ogóle. Zdanie nadal podtrzymuję, rodzina ta jest świetna, wciąż się lubimy i jet mi trochę ciężko się z nimi rozstawać. Niestety pewne powody zadecydowały, że wpadłam w ten przeklęty rematch i już byłam bliska powrotu do Polski :o Na szczęście wszystko teraz zaczyna się na nowo układać, a ja wciąż dziękuję mojej starej hostce, że w jakimś tam stopniu przyczyniła się do tego, że rodzina z NY wybrała mnie spośród trzech innych dziewczyn ;-)
Na dole zdjecia z kilku ostatnich tygodni pobytu w Waszyngtonie: pochmurne Seattle i sloneczne North Bend ;-)
W takim razie zycze Ci powodzenia w NY :)
OdpowiedzUsuńTrzyma się mocno i nie poddawaj się!
Na pewno bedziesz szczesliwa :)
Buziaki, Jess.
Dzięki bardzo, jestem już na miejscu i coś czuję, że będzie dobrze :)
UsuńWiedziałam że wszystko będzie dobrze mała! A twoja przerwa to nic z moją tylko że ja nie mam dobrego wytłumaczenia haha
OdpowiedzUsuńDo zobaczenia po drugiej stronie Ameryki :((((
A ja się tam cieszę :)))
Usuń